niedziela, 7 listopada 2010

słoneczna zupa z dyni, czyli o tym gdzie mam listopad...



Otóż mam go za oknem! ;-) Natomiast w mojej kuchni wciąż słonecznie i zielono. Dyniowy sezon trwa w najlepsze dzięki zamrożonym zapasom, a ziołowy ogródek na parapecie okna daje złudzenie pełni lata na wyciągnięcie ręki. :-)

Jest to najlepszy z wariantów zup dyniowych, jakie miałam okazję próbować/robić. Lekka i delikatna, a jednocześnie pożywna i rozgrzewająca. Pyszna nawet bez dodatków. Tutaj w wersji bliskowschodniej wg Basi z "makagigi i 55 pierników".

Składniki:

- ok. 1 kg miąższu dyni
- 1 cebula
- 2 marchewki
- 1 l bulionu lub wywaru warzywnego
- sok z 1/2 cytryny
- sól
- czarny pieprz
- oliwa

Cebulę należy drobno pokroić i podsmażyć na lekko złoto na oliwie. Pod koniec smażenia dorzucić startą/pokrojoną marchewkę i smażyć razem ok. 1 minutę. Następnie zalać warzywa 4-ma szklankami bulionu i dodać pokrojoną w kostkę dynię. Gotować ok. 20 minut, po czym zupę zmiksować. Dodać sok z cytryny, świeżo mielony pieprz i sól.
Podawać na przykład z kleksem gęstego jogurtu, posiekaną pikantną papryczką i miętą.

czwartek, 4 listopada 2010

brokuły i migdały, czyli o sałatce sławnej na cały internet :-)



Nie zliczę na ilu blogach widziałam przepis na tą sałatkę. Dlatego też nie potrafię podać, na którym z nich się wzorowałam. Wiem jednak z całą pewnością, że podzielam zachwyt nad tym prostym i pysznym połączeniem. Spróbujcie koniecznie!:-)

Składniki:

- ok. 450 g mrożonych brokułów (mogą być i obgotowane świeże oczywiście ;-))
- garść płatków migdałowych
- pół kostki sera (a la) feta
- 1-2 ząbki czosnku
- mały kubeczek jogurtu naturalnego
- 2 łyżki majonezu
- sól

Jako że używałam brokułów mrożonych, zalałam je wrzątkiem, posoliłam i odstawiłam na kilkanaście minut (do sałaki nigdy ich nie gotuję - zbyt łatwo się "rozciapują"). Po odcedzeniu, podzieliłam różyczki na mniejsze, a a grubsze łodygi posiekałam. Ser pokroiłam w kostkę i ułożyłam na brokułach. Całość polałam sosem zrobionym z jogurtu, majonezu i przeciśniętego przez praskę czosnku oraz posypałam uprażonymi na suchej patelni migdałami. Sałatka powędrowała na godzinę do lodówki, by mogła się "przegryźć".
Była naprawdę obłędna...