
Kontynuuję swe zachwyty nad zaletami warzyw korzeniowych i bulwiastych.
Odczarowuję je. Do tej pory były dla mnie jedynie tłem dla innych smaków, lecz dzisiaj wysuwają się na pierwszy plan.
Z powodzeniem! :-)
Póki zima twardo trwa, próbuję brać z niej to, co najlepsze...
Przepis ten odkrył mój tata i on jako pierwszy wcielił go w życie, wywracając do góry nogami moje pojęcie o pietruszce i selerze! Pieczone warzywa nabierają cudownej słodyczy, którą jednocześnie podkręca i kontrastuje dodatek octu balsamicznego. Do tej pory lekceważone (wręcz! bo czymże dla pietruszki jest bycie jedynie składnikiem włoszczyzny? ;-)), zyskują naprawdę nową wartość. Wykwintną.
Składniki:
(podam tak jak w oryginale, choć proporcje są jak dla batalionu wojska ;-) - czyli 8-10 osób; można je oczywiście zmniejszyć wedle potrzeb)
- oliwa - około 10-12 łyżek
- po 3 łyżki świeżego, posiekanego tymianku i majeranku (u mnie suszony majeranek i świeży rozmaryn)
- 1 kg ziemniaków obranych i pokrojonych w cząstki (mogą być pataty)
- 60-70 dkg marchewek pokrojonych w plasterki
- 60-70 dkg korzeni pietruszki pokrojonych w plasterki
- 50 dkg selera korzeniowego pokrojonego w dość dużą kostkę
- 2 średnie czerwone cebule obrane i pokrojone w cząstki
- 3 łyżki octu balsamicznego
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki
- 2 łyżeczki świeżo startej skórki cytrynowej
- sól i pieprz
Rozgrzej piekarnik do 210 stopni. Posmaruj dwie spore blachy oliwą. W dużej misce wymieszaj 6 łyżek oliwy z 2 łyżkami tymianku i 2 łyżkami majeranku. Dodaj warzywa, dokładnie wymieszaj. Oprósz je solą i pieprzem, ułóż na blachach. Blachy kolejno wstawiaj na górny poziom nagrzanego piekarnika i piecz, aż warzywa będą miękkie (ok. 50 minut). Wymieszaj ocet balsamiczny z 3 łyżkami oliwy oraz resztą ziół. Sosem polej upieczone warzywa. Posyp natką (obficie!) i skórką cytrynową, przypraw znów - jeśli trzeba - solą i pieprzem.
Świetne zarówno na ciepło, jak i na zimno.
Mogą być dodatkiem do pieczonego mięsa lub ryby. Mnie najbardziej smakują solo.

Przepis pochodzi prawdopodobnie z któregoś z kulinarnych dodatków do Gazety Wyborczej. "Prawdopodobnie", bo strona niestety została wyrwana. ;-)