czwartek, 23 czerwca 2011
sałatka ze szpinaku i truskawek, czyli olśnienie z głową w lodówce
Przeżyłam dziś dwa smakowe... uniesienia. :-) Rano zachwyciła mnie kromka razowego chleba z masłem i pierwszym w tym roku ogórkiem małosolnym.
Wieczorem spotkało mnie to.
Pomysł na sałatkę przyszedł niespodziewanie, gdy otwarłszy lodówkę i ujrzawszy leżące przypadkowo obok siebie liście szpinaku i truskawki stwierdziłam, że gdzieś już to widziałam...
Niezwłocznie wcieliłam więc swe olśnienie w życie. :-)
A efekt powalił na kolana.
Składniki:
- świeży szpinak
- truskawki
- migdały lub orzechy pecan (ja użyłam orzechów włoskich)
sos:
- 3 łyżki octu balsamicznego
- łyżka miodu
- 1/4 szklanki oliwy
- świeżo mielony pieprz
Liście szpinaku umyć i osuszyć. Truskawki pokroić, orzechy lub migdały prażyć na patelni. Składniki sosu połączyć i polać po liściach i truskawkach. Posypać orzechami.
To moje pierwsze truskawki w wydaniu wytrawnym. Chcę więcej!
Jaka szkoda, że i one się kończą...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Te smaki rzeczywiście działają olśniewająco! Znam tą sałatkę i moja pierwsza reakcja była podobna do Twojej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Szpinak i truskawki to sałatka na którą czekam cały sezon :-)
OdpowiedzUsuńPrawda, że dobre? :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńprawda, że dobre;) dziękuję za inspirację Pat:)
OdpowiedzUsuńi za podzielenie się swoimi doświadczeniami Aniu i Marto:) pozdrawiam!