czwartek, 12 maja 2011
muffiny dla teściowej czyli Aniulla ekspresowo
Dzisiejszy wpis to bardziej pomysł niż przepis, ekspresowy jak samo wykonanie.
O muffinach pisałam już wielokrotnie, przepis podstawowy na czekoladowe ciasto możecie znaleźć np. tu (w tej sytuacji pomijacie oczywiście śliwki i piernikową przyprawę ;-)).
Reszta zaklęcia to polewa ze stopionej białej czekolady (rozpuszczonej koniecznie w kąpieli wodnej!) oraz połówka truskawki na czubku.
Całość można wyczarować w popołudniową godzinkę, po powrocie z pracy, i z dumą zanieść przewzruszonej już-prawie-tuż-tuż-teściowej na urodzinową herbatkę jeszcze tego samego wieczoru. Ogrom wywołanej radości jest niewspółmierny do włożonego wysiłku. Warto. :-)
Inspiracja: bliżej nieokreślony program na Kuchnia.tv widziany już dobrą chwilę temu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Lubię to! :D
OdpowiedzUsuńale śmieszne:) ale pewnie smaczne;)
OdpowiedzUsuńLuks muffinki!
OdpowiedzUsuńPRZE SMACZNE ! POLECAM !
OdpowiedzUsuń... dziękuję Kochanie :*
Piękne. Małe arcydzieła. Moja teściowa też byłaby zachwycona. http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuńsliczne:)
OdpowiedzUsuńTwoje motto podoba mi się tym bardziej, że KP uwielbiam :) a muffiny to już w ogóle!
OdpowiedzUsuńMuffinki są prześliczne...lubie kiedy jedzonko tak ładnie sie prezentuje kontrastowymi zestawieniami:)
OdpowiedzUsuń