Dosyć. Nie patrzę więcej przez okno. Nie rozmawiam o pogodzie. Udaję, że wcale nam Krakowa nie zalewa. A ja się nie rozpuszczam. Do jutra jeszcze mnóstwo czasu.
Otwieram więc butelkę rumu i... wyobrażam sobie, że to przejściowa tropikalna ulewa ;-D. I robię sobie tropikalnego drinka. Albo dwa!
Bez parasolki. Bo po co? :-P
PINACOLADA
Składniki:
- 1 część białego rumu (np. Bacardi)
- 1 część rumu kokosowego (Malibu! :-))
- 3 części soku ananasowego
- kapka śmietanki (mleczka skondensowanego)
Powyższe wlać do shakera. Wstrząsnąć, nie mieszać. W wersji deluxe podawać w wydrążonym ananasie. ;-)
MOJITO
Składniki:
- biały rum (50 ml)
- kilka listków świeżej mięty
- 1/2 limonki
- 1-2 łyżeczki cukru (najlepszy brązowy, ale z białym też jest ok :-))
- kruszony lód
- woda gazowana
Do szklanki należy wrzucić porwane listki mięty, pokrojoną w cząsteczki lub półplasterki połowę limonki i cukier. Ugnieść wszystko razem, żeby zaczęło intensywnie pachnieć. Wsypać lód, wlać rum i uzupełnić wodą. Zamieszać.
Dzisiejszy wpis szczególnie dedykuję Kochanym Stasiom! :-D
Dobra, wiem że na total zadupiu jestem i pewnie z powodu warunków pogodowych nawet pociągi tu nie dojeżdżają ale o co chodzi? Bo się czuję jakaś kurde pominięta, no... :P
OdpowiedzUsuńWiesz przymierzam się do pokomentowania Twoich artyciekawych przepisów i zawsze mi jakoś schodzi :/ ale muszę przyznać, że od czasu do czasu z przyjemnością tu zaglądam ;)
OdpowiedzUsuńCopacabanę na pewno wypróbuje! ;) Tylko, że białego rumu nie posiadam...za to ciemnego w dużych ilościach ;)
Dzięki Kochana za wpis!! I czekam na kolejne pomysły!! :*