niedziela, 9 maja 2010
fińskie ciasteczka, czyli 100 lat Malwina! :-)
Lubię gdy prezenty są wyjątkowe, niecodzienne, gdy dodajemy w nich coś od siebie. Wzruszają mnie te zrobione samodzielnie. A że najczęściej składa się, że dajemy innym prezenty, które sami chcielibyśmy otrzymać - chcąc nie chcąc, kochana Malwinka obdarowana została pudłem ciasteczek... Również. ;-)
Przepis podpatrzyłam u Szarlotka (http://cukierniczekreacje.blox.pl/2009/12/Imbirki-i-Joulutorttu.html).
Minimum składników, a radości przy składaniu multum!;-D
Potrzebujemy:
- ciasta francuskiego (gotowego oczywiście ;-))
- powidła śliwkowego
- cukru pudru.
Z blatu ciasta wykrawamy kwadraty dowolnej wielkości (mnie wyszło 20). Każdy z kwadracików nacinamy i składamy wg poniższej fotoinstrukcji:
Następnie na środek każdego kwiatka kładziemy trochę powidła i pieczemy ok. 10-15 minut w dobrze nagrzanym piekarniku (220-225 st.) Po ostygnięciu posypujemy cukrem pudrem.
Dobrej zabawy i Wam! :-D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
... słodycz sama w sobie ;), brawo Kochanie! :D
OdpowiedzUsuńPiękne te ciasteczka;)
OdpowiedzUsuń